|
Kochani czytelnicy eWiadomości,
Mistrz Morya zmienił moje życie w życie służby innym i radości. Stało się tak na początku lat osiemdziesiątych, kiedy razem z Geertem i czwórką naszych dzieci zamieszkaliśmy w De Pinte, wsi niedaleko Gandawy, w domu, który był w dość opłakanym stanie.
W naszym koczowniczym życiu przeprowadzaliśmy się dość często, a w zeszłym miesiącu przeprowadziliśmy się znowu. Po trzydziestu latach opuściliśmy okolice Brugii i wróciliśmy do De Pinte. Zamieszkaliśmy na tyle blisko wnuków, że można dojechać do nich na rowerze, w miejscu oddalonym o zaledwie kilka ulic od domu, w którym mieszkaliśmy kiedyś, tym, w którym urodziła się Marie i w którym zaczęła się telepatia i kontakt z Mistrzem Morya.
Przeprowadzka już bez Geerta to nie to samo, ale mimo wszystko mamy poczucie, że to nowy początek misji Mistrza Morya, w tym samym miejscu, co kiedyś, ale tym razem zamiast samego Geerta i mnie w malutkim pokoiku na poddaszu, z ołówkiem i notesem i wskazówkami Mistrza Morya, zaczynamy z ludźmi z całego kraju, a nawet całego świata.
W Jego słowach i wszystkich Jego książkach jest światło i mądrość, inspiracja do życia bez lęku, bez oszukiwania, do życia pełnego miłości. ePozdrowienia od Lydii
|
|